Kiedy byłem w liceum, zabrano nas na wycieczkę do Paryża. Nigdy nie zapomnę, jak wszedłem do sklepu z płytami i poprosiłem o mały krążek na 45 obrotów, gdyż na większy nie było mnie stać.
Zamknięcie w domach na czas pandemii spowodowało, że wielu z nas marzy o kontakcie z naturą. Jak się okazuje, niekoniecznie trzeba w tym celu opuszczać miasto. Wystarczy odwiedzić Międzynarodowe Centrum Kultury, w którym otwarto wystawę „Rośliny i zwierzęta”.
Pierwszy odcinek pamiętnika z czasów pandemii.
Witold Bereś, redaktor naczelny miesięcznika „Kraków” rekomenduje książki Jerzego Illga: „Mój Znak” i „Listy do Czesława Miłosza”.
Ktoś, kto choć raz w życiu odwiedził jeden ze sklepów czy straganów z dewocjonaliami stojącymi nieopodal znanych miejsc kultu, doskonale zrozumie, o czym mówią artyści, których prace zgromadzono na wystawie pt. „Papież”.
„Wracamy do korzeni etnografii, by – jak ponad 100 lat temu nasz założyciel Seweryn Udziela – wysłać kwestionariusze do mieszkanek i mieszkańców Polski z prośbą o opowiedzenie o swoim życiu”.
Co robić w czasach pandemii? Nie zasypuj gruszek w popiele – tam gdzie gruszka, tam przyjaciele – miesięcznik „Kraków” przyłącza się do wirtualnej akcji kulturalnej Biblioteki Kraków.
Maj – w Polsce, w Krakowie – to zawsze miesiąc szalony. Co zrobić, skoro tym razem nie o zapachu bzów, nie o upojnych spacerach wieczornych i o jasnej przyszłości nam pisać, a w zamian za tomu musimy o zapachu płynu dezynfekcyjnego, wieczornych koszmarach i nieciekawej historii.
Po tylu dniach kwarantanny nawet najzagorzalsi wielbiciele Netfixa czy HBO GO pewnie mają dosyć wgapiania się w seriale. Może więc warto zajrzeć do Domowej Akademii Filmu Polskiego Łukasza Maciejewskiego, którą znany krytyk, związany także z miesięcznikiem „Kraków”, prowadzi w ramach prezentacji internetowych Teatru Łaźnia Nowa.
Co nam kwiecień przyniesie? Wiemy, co w kwietniu daje miesięcznik „Kraków”.
