AKTUALNOŚCI

Powiadają, że życie to nie teatr…

Kiedy Radek Rak pisał swą powieść „Baśń o wężowym sercu albo wtóre słowo o Jakóbie Szeli” raczej nie spodziewał się, że książka zostanie uhonorowana prestiżową Nagrodą Nike, a dwa lata później stanie się kanwą dla teatralnego przedstawienia na jednej z najważniejszych scen polskich – Narodowego Starego Teatru. Scenariusz na podstawie książki Radka Raka, zapewne z niemałym trudem, bo wszystkich wątków nie dało się przecież zaprezentować, przygotowali wspólnie Amadeusz Nosal i reżyser przedstawienia Beniamin M. Bukowski. Teatralna baśń toczy się w rytmie skomponowanej przez Annę Stelę muzyki, doskonale nawiązującej do bajecznej scenografii stworzonej przez Aleksandrę Żurawską. W przestrzeni scenicznej, inspirująco rozświetlanej za sprawą Moniki Stolarskiej (reżyseria świateł), pojawiają się aktorzy wędrownej trupy, w wymyślnych, „wężowych”  kostiumach, zaprojektowanych przez Julię Ulman.

Snują opowieść o galicyjskiej miejscowości, w której panem był niejaki Wiktoryn (Łukasz Stawarczyk), a niepokornym chłopem – Jakubem (Łukasz Szczepanowski), który chciał być panem. „Baśń…” to opowieść o wiosce galicyjskiej z pierwszej połowy XIX wieku, ale też opowieść o sercu, o miłości, jaką piękna Żydówka, córka miejscowego oberżysty, Ghana (Magda Grąziowska), tańcząca nocami w malignie na dachu karczmy, obdarzyła miejscowego sierotę – Jakuba. Ten z kolei zmarnował jej serce, zakochał się w niedostępnej i zwodzącej go pięknej Malwie (Paulina Kondrak). „Baśń…” to także opowieść o stosunkach społecznych panujących we wsi, gdzie Wiktoryn jest panem i nie szczędzi batów swym poddanym. Przychodzi jednak czas, że role się zmieniają i to Jakub wymierza swą sprawiedliwość panu – Wiktorynowi. To czas rebelii przeciw szlachcie polskiej, na czele której stanął Jakub Szela. Był to z jednej strony bunt przeciw bezlitosnemu wykorzystywaniu chłopów pańszczyźnianych, sprokurowany jednak przez austriacką administrację, która rękoma polskiego chłopstwa stłamsiła rodzący się wśród szlachty zryw niepodległościowy.

Autorzy spektaklu chcą pokazać postać Szeli zupełnie inaczej niż utrwalone przez „Wesele” Wyspiańskiego zakrwawione widmo. Nie bez powodu wprowadził Radek Rak do swej opowieści mitycznego węża, który jest nie tylko symbolem chaosu i zła, ale i przemian, uzdrawiania czy nieśmiertelności. Ważnym elementem scenografii jest jabłoń – symbol życia, mądrości i nieśmiertelności. Cała akcja baśni rozgrywa się pod tą jabłonią, jakby w cieniu drzewa genealogicznego, z owoców którego jesteśmy niemal wszyscy, bo – czy wiemy o tym, czy nie wiemy – w naszym żyłach płynie krew chłopskich przodków. To ich geny dają owoce, które dzisiaj zrywamy – obficie bądź skromniej – z drzewa mądrości. U jego pnia siedzi dziadek (Grzegorz Mielczarek), który wychowywał Jakuba od dzieciństwa oraz Czarownica Sława (Beata Paluch) – opiekująca się Jakubem, kiedy uciekł do lasu po śmierci dziadka. Siedzą jak Adam i Ewa u progu dziejów, kiedy z poduszczenia węża dokonali „kosmicznej” rebelii (biblijnego nieposłuszeństwa), w wyniku którego zostali wypędzeni z Raju. Wieki przemijają, a historia toczy się kołem i w innych wymiarach i pod innymi imionami pojawiają się w „wężowych opowieściach” bohaterowie – nawet nam współcześni – zmierzający do przemian.

To bardzo pouczająca baśń o niekończącej się historii, w której nasi przodkowie uczestniczą, nie zawsze z pozytywnym wydźwiękiem – w końcu krew na rękach Szeli, to nie przypadek. A współcześni „rebelianci”, których przecież wciąż nie brakuje, pod różnymi barwami sygnalizują pojawiające się niesprawiedliwości społeczne. Wejdźmy więc bez lęku w baśniowy świat wyczarowany na scenie Starego Teatru dzięki wspaniałym kreacjom aktorskim napędzającym tańcem i opowieściami o niełatwym życiu naszych przodków swoiste „koło fortuny”. Dzięki nim znalazłem się znowu przed chatą swych dziadków, gdzie miarowym tykaniem czas odmierzał zegar wiszący na ścianie, dziadek z nabożeństwem otwierał chłopski tygodnik „Wieści”, a babcia pląsała w ogrodzie rozmawiając ze swymi ukochanymi piwoniami. Pławmy się w stworzonej przez Radka Raka i Beniamina M. Bukowskiego baśni i pomyślmy o swoich przodkach, którzy przez pokolenia stwarzali nasz świat. Bo przecież życie, to nie teatr.

Janusz M. Paluch