żarówka - ikona

Doroczne Salony Aktu i Portretu Venus były w czasach PRL-u wielkim międzynarodowym przedsięwzięciem, sukcesem frekwencyjnym i wizerunkowym – bo dowodziły obyczajowego liberalizmu i tolerancyjności
Krakowa.
Aleksander B. Skotnicki: Władysław Klimczak – miłośnik zdjęć, twórca Venus

Upieram się, by najnowsze dzieje określać jako Złe Czasy, i to pisane wielkimi literami. I nie chodzi tylko o to, co jest w Warszawie, ale i o to że cały świat wolności ostatkiem sił broni się przed brutalnym populizmem.
Witold Bereś: Myśl, słowo i wybór = wolność

Medalowi Wolności Słowa patronuje także Kraków. Nie przez przypadek. Jak wykazał Józef Retinger w pracy Polacy w cywilizacjach świata, już z końcem XV wieku miasto było ważnym ośrodkiem wolnego słowa. Akademia Krakowska rodziła zapotrzebowanie na książki, ale też kształciła drukarzy i wydawców, którzy potem służyli umiejętnościami całej niemal Europie. Z kolei w ostatnim piętnastoleciu PRL-u Kraków był drugim – po Warszawie – ośrodkiem wydawniczego podziemia w kraju. W tym okresie w mieście wyszło poza cenzurą około pięćset pism i 800–900 książek! I wreszcie – o czym pewnie mało już kto (może poza Edwardem Miszczakiem i Jarosławem Potaszem) pamięta kolebką TVN był poniekąd właśnie Kraków.
Krzysztof Burnetko: Trójmiasto i Kraków – media to wspólna sprawa

Najostateczniejszym wkładem Polski w dorobek głupoty jest walka Polaków z wolnością słowa. Tak, Polaków, bo przestańmy zwalać wszystko na władzę – ktoś jej, kurczę, co chwilę w wyborach daje prawo do łajdactw.
Witold Bereś: Myśl, słowo i wybór = wolność

W czasach, gdy kłamstwo i propaganda mają się świetnie, należy honorować odważne, mądre tezy padające w przestrzeni publicznej i tych, którzy je wypowiadają.
Weronika Mirowska, prezeska Fundacji Grand Press w rozmowie z Witoldem Beresiem i Krzysztofem Burnetko

Z jednej strony jesteśmy superpatriotyczni, co jest śmieszne i dowodzące czegoś zupełnie przeciwnego. Z drugiej zaś mamy tendencję do machania ręką i mówienia: „K…a, nic z tej Polski nie będzie”. A przecież jest mnóstwo rzeczy, za które można lubić Polskę.
Polska bez immunitetu (Ziemowit Szczerek w rozmowie z Pawłem Stachnikiem)

„Policji udało się wpaść na trop tajnej palarni opium w Krakowie. Oto w jednej z will za parkiem Krakowskim miała sobie urządzać potajemne schadzki »elita « krakowskiego towarzystwa, celem oddawania się zabójczemu nałogowi. Schadzki odbywały się z zachowaniem ostrożności Dostęp możliwy był jedynie dla »wtajemniczonych«, obsługa była kobieca”.
Prasa sprzed stu lat (zebrał Krzysztof Jakubowski

Ta bezradność. Widzisz, co się dokoła ciebie dzieje, i nic nie możesz zrobić. Powszechna inwigilacja i donosicielstwo likwidują normalną rozmowę. Szerzy się partyjniactwo i gorliwa służalczość. Przywileje rozdawane w zamian za popieranie władzy sieją spustoszenie w moralności urzędników każdego szczebla.
Krzysztof Zajas: Zemsta ręki śmiertelnej