28 lipca. „Czas” przytoczył fragment tekstu z „Gazety Lwowskiej”: „Przez Lwów przeciągają codziennie mniejsze i większe grupy jeńców bolszewickich. Wygląd ich zwraca powszechną uwagę. Obdarci, noszą na sobie łachmany wszelkich mundurów, wśród których widzi się nierzadko dawne pruskie. Charakterystyczny klekot drewnianych bucików robi wrażenie, jakby szła grupa Chińczyków”.
Krzysztof Jakubowski, Kalendarium krakowskie. Lipiec-sierpień 1920
Witraż Wyspiańskiego a miłorząb. Wyobrażam sobie te ich rozmowy. Te nieme dialogi muszą być niezwykle interesujące.
Adam Zagajewski, Mapa starych drzew, Kraków nieodkryty
Kto myślał, że fotograf to taki zawód, w którym, po pierwsze, nic się nie robi, po drugie – jak już się robi, to wyłącznie w towarzystwie młodych i pięknych dam, po trzecie – coś tam wprawdzie się robi, ale przyjemna to praca – bo bez żadnych moralnych dylematów, jest jak dziecko we mgle.
Andrzej Pilichowski-Ragno, Lato, miłość i aparat
2 lipca. „Polska trupa liliputów z Sosnowca przybędzie do Krakowa i wystąpi parę razy w Teatrze Bagatela. Widowiska te zainteresują bez wątpienia szerokie sfery dziatwy szkolnej, dla której będą miłą i ciekawą rozrywką” – zachęcał „IKC”.
Krzysztof Jakubowski, Kalendarium krakowskie. Lipiec-sierpień 1920
Tu zawsze warto się zjawić, najlepiej – płynąc Wisłą. Dziś możesz tu zrobić sobie zdjęcie niemal takie jak przed stu laty – a jednak inne…
Krzysztof Jakubowski, Warownia na tynieckiej skale, Kraków nieodkryty
Piękniejsza od dziecięcej wyobraźni może być tylko dziecięca literatura. Bo przecież to też wyobraźnia, tyle że spisana i ozdobiona kolorowym tuszem.
O prestiżową Nagrodę Żółtej Ciżemki 2020, laur przyznawany przez Bibliotekę i Miasto Kraków autorowi najbardziej oryginalnej i najciekawiej zilustrowanej książki dla dzieci, walczyło w tym roku ponad 130 tytułów.
Marta Gruszecka, Wielka odpowiedzialność za małego czytelnika
Mogłabym przypomnieć, że napisałeś: „Dajcie spokój i nie miejcie złudzeń: ja wiem o was wszystko, wy o mnie nic. To mnie wybitnie uspokaja”.
Kinga Strzelecka-Pilch, Nie chcieliśmy lepiej
… aparat fotograficzny jest patriarchalny, gdyż:
– wynaleźli go faceci,
– faceci często tym urządzeniem fotografowali kobiety,
– fotografowali je często na golasa,
– fotografowali je na golasa, żeby się nimi zachwycać,
– jak nie na golasa, to też żeby się zachwycać,
– co gorsza, część kobiet też zaczęła fotografować kobiety, żeby się nimi zachwycano, czyli powieliła brzydki stereotyp.
Andrzej Pilichowski-Ragno, Lato, miłość i aparat
Pisze się, bo nic innego się nie umie. Tak jest w mojej sytuacji – z trudem to robię, ale to jest i tak jedyna rzecz, którą potrafię. Po prostu władam językiem polskim w piśmie, a i to, szczerze mówiąc, bez przecinków.
Jerzy Pilch w rozmowie z Witoldem Beresiem, Pisać trzeba spod jaj

Krakowskie Biuro Festiwalowe
ul. Wygrana 2, 30-311 Kraków
tel. +48 12 354 25 00
e-mail: redakcja@miesiecznik.krakow.pl