Okiem Beresia

Witold Bereś
Witold Bereś

Kultura w kryzysie

„Kultura w kryzysie” to zdanie, którego wartość logiczna jest prawdziwa, ale jego waga jest taka mniej więcej jak zdania „papież jest katolikiem”. Niestety, w dzisiejszych czasach to oczywista oczywistość.

Po raz pierwszy od 30 lat nie mówimy o kryzysie kultury wyłącznie poprzez finanse. Tu jest też źle, ale przede wszystkim kultura dzisiaj to bezwzględne naciski polityczne, cenzura prewencyjna i represyjna. To, z niemiecka mówiąc, Berufsverbot, czyli zakaz pracy związany z posiadanymi poglądami politycznymi. To nieudana artystycznie – i komercyjnie – pseudopromocja Polski, a dokładniej kompleksów tych, którzy myśląc, że wstali z kolan, nie zauważyli, że wylądowali gębą w błocku.

Zamiast jednak nurzać się w przypadkach porażek, chcę zaproponować myślenie pozytywne i udział w projekcie pisma „Kraków i Świat”. Przekazuję to zaproszenie nie tylko z całego serca, ale i nieodpłatnie, co nie jest postawą częstą w świecie krakusów, powiedzmy to delikatnie, nie słynących specjalnie z rozrzutności.

Żartując ze sknerstwa krakowskich mieszczan, chcę jednocześnie jak najpoważniej przypomnieć, że akurat ich miasto jak mało które dba o kulturę. Wedle dostępnych danych Kraków wydaje na nią proporcjonalnie najwięcej spośród samorządów – przypomnę, że owo wydawane na kulturę rocznie 4,5 procent swojego budżetu to proporcjonalnie więcej niż wydatki Najjaśniejszej Rzeczypospolitej na armię.

Nie przez przypadek porównuję kulturę do armii. Dzisiaj wiemy, że – nie negując wartości czołgów, rakiet, śmigłowców – inwestycja w kulturę, w tak zwany soft power, to niezwykle skuteczny element siły państwa i wyznawanych przez niego wartości. Taka kolejna oczywista oczywistość.

Wracam do pomysłu: nasze pismo ukazuje się pod auspicjami prezydenta profesora Jacka Majchrowskiego i chociaż jest pismem lokalnym, jego celem jest wspieranie i promowanie całej polskiej kultury – choć oczywiście pamiętamy przede wszystkim o Krakowie. Ale chyba najważniejszy jest dla nas pewien światopogląd, który poprzez tę kulturę można wyrazić: liberalny, otwarty, wrogi nacjonalizmowi i ksenofobii.

Dlatego od kilku miesięcy prowadzimy na łamach miesięcznika akcję autorstwa Anny Petelenz, zagorzałej propagatorki kultury miejskiej „Potrzebni / Niepotrzebni”. O cóż w niej chodzi? Otóż opisujemy w każdym numerze na przykładzie działań kulturalnych prowadzonych w Krakowie, ale i w innych miastach Polski i Europy (bo Europa jest dla nas ważnym punktem odniesienia), działania mało znanych artystów i drobnych producentów kultury, którzy budują codzienną osnowę naszego życia kulturalnego. Nie chcę przez to powiedzieć, że wielka kultura i masowe eventy nie są ważne – chcę powiedzieć, że trzeba pamiętać o tysiącach twórców, którzy pozornie są niepotrzebni, bo nie stają na czerwonych dywanach przed ściankami ze logo sponsorów, ale są potrzebni jeszcze bardziej, bo ich środowiska żyją tym, co oni robią, i tworzą ważną sieć wsparcia.

Kluczowe dla tych artystów są samorządy, a zwłaszcza samorządy wielkich miast. I raz jeszcze chcę podkreślić, że choć stoi za nami pewien światopogląd, to jednak nie wykluczamy nikogo – chyba że wrogów wolności. Chcemy promować kulturę zarówno o proweniencji lewicowej, jak liberalnej, a nawet – dlaczego nie? – konserwatywnej. Ważne, żeby to była kultura szczera i niepojmowana propagandowo.

Podkreślam tę – pozorną! – nieistotność dlatego, że państwa pogrążonego w kryzysie moralnym, gospodarczym, społecznym i politycznym nie stać na marnowanie kogokolwiek.

Tu pozwolę sobie zwrócić się do moich warszawskich przyjaciół, Małgorzaty Kidawy-Błońskiej i Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej: poddajemy wam do przemyślenia owo hasło „Potrzebni / Niepotrzebni”, wierząc, że nie tylko chodzi o kulturę, ale że Polski po prostu nie stać na to, aby traciła kogokolwiek z ludzi, których wartości są przeciwne rządzącemu zamordyzmowi. Wiem, że znajdziecie ich również na innych polach waszych działań.

To nie może być jedyne hasło, pod którym zmienimy Polskę jesienią tego roku, ale musi to być deklaracja szczerego wciągnięcia do budowy demokratycznej Rzeczypospolitej ludzi pozornie niepotrzebnych.

My, ze swej strony, będziemy o tym pisać.

Wypowiedź wygłoszona podczas krakowskiego, lutowego spotkania „Kultura w kryzysie” – cyklu otwartych spotkań zainicjowanych przez posłów Koalicji Obywatelskiej zasiadających w sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu.

Miesięcznik Kraków, marzec 2023 Tekst z miesięcznika „Kraków i Świat”, marzec 2023.

Miesięcznik do nabycia w prenumeracie i dobrych księgarniach.