REKOMENDACJE

Magda Huzarska-Szumiec Fotograficzne obrazy Hartwiga

Był czas, że nazywano go „mglarzem”. Może dlatego, że Edward Hartwig wychodził z aparatem na łów wczesnym rankiem, kiedy słońce jeszcze nie zdążyło wstać. Dzięki temu powstawały nastrojowe, tajemnicze zdjęcia, niepokojące w swojej treści i formie.

Zdjęcie: Edward Hartwig, bez tytułu, l. 60. XX w.,_materiały MuFo

Niektóre z nich, takie jak słynne fotografie wierzb, możemy oglądać na wystawie poświęconej artyście, którą otwarto w Muzeum Historii Fotografii.

– Nie chcieliśmy się jednak skupiać tylko na tych znanych i lubianych wierzbach. Zależało nam, by pokazać Edwarda Hartwiga jako artystę eksperymentatora. Dlatego prezentowane zdjęcia pochodzą z różnych okresów jego twórczości, sprzed wojny, jak i z lat 60. i 70. Jest tu też kilka prac, które powstały tuż przed śmiercią fotografika – mówi kurator ekspozycji, dr Marika Kuźmicz.

Krakowska prezentacja twórczości Edwarda Hartwiga nawiązuje do projektu wystawy pokazywanej w warszawskiej Zachęcie w 1971 roku. Podobnie jak tam, poszczególne odbitki będą układać się w kompozycje, tworząc pewnego rodzaju instalację. Taki sposób myślenia był bliski artyście, ponieważ patrzył on na zdjęcia, jak i na tworzone z nich kompozycje, niczym na niezależne byty plastyczne. Próbował przy tym wyjść poza schematyczne fotografowanie odwzorowujące rzeczywistość i przekazujące określone treści. Jednym słowem, fotografia nie była dla niego dokumentem, ale raczej obrazem fotograficznym.

Interesowała go przede wszystkim jej strona formalna. Dlatego przez lata zawzięcie eksperymentował, łącząc na przykład elementy graficzne z realistycznymi, abstrakcję kompozycji z dokumentalną funkcją fotografii, stosował też przetworzenia i multiplikacje. Eksperymentował z aparatem w ręku, komponując poszczególne kadry, ale także w ciemni, przy obróbce odbitek. Klatki poddawał najrozmaitszym zabiegom, prześwietlając ich fragmenty czy nakładając filtry własnego pomysłu. – Na wystawie przekonamy się o tym, jak Edward Hartwig bardzo współcześnie myślał o fotografii – twierdzi dr Kuźmicz.


Ekspozycję możemy oglądać do 20 stycznia 2020 roku w Strzelnicy, oddziale Muzeum Historii Fotografii przy ul. Królowej Jadwigi. Towarzyszy jej publikacja Edward Hartwig, wydana przez fundację imienia artysty.