Miasta razem: dziedzictwo 3.0 Witold Bereś

Może warto strawestować sławną frazę Norwida „Przeszłość – jest to dziś, tylko cokolwiek dalej” na „Dziedzictwo – to jest dziś, tylko cokolwiek dalej?”.

Europejskie Centrum Solidarności w Gdańsku, fot. Artur Andrzej © WikimediaCommons

Bo dziedzictwo to więcej niż przeszłość – to dorobek, chętniej pozytywny, dużych grup społecznych, narodowych. Owszem, myśl, ale raczej myśli tej odczuwalny efekt: dzieło spisane, obraz namalowany, gmach wzniesiony.

Dziedzictwo polskie jest na tyle wyraziste, na tyle różnorodne, że może być inspiracją dla smakoszy, ale i wszystkich tych, którzy chcą myśleć.

Nie dziwota, że w ciężkim czasie, kiedy Polska nie miała państwowości poprzez dziedzictwo (choć wówczas nie używano tego terminu w dzisiejszym sensie) budowano polskość. To wtedy zaczęła się ogólnopolska kariera mitu Wawelu. Jak pisze w swej nowej książce Anna Grochowska (fragmenty w tym numerze): Wawel stał się „ (…) osobną jakością, leży pod Krakowem, stanowi pewne centrum, miejsce mocy, czucia, skontaktowania z samym sobą, odnalezienia tożsamości. To miejsce, które pozwala podjąć decyzję, dookreślić swą świadomość, konfrontuje, zaprasza do przestrzeni czucia i kierowania się sercem. Tu albo stajesz się Polakiem, albo idziesz dalej szukać swej tożsamości”.

Odwołanie się do dziedzictwa, czerpanie z niego, może być w dzisiejszych czasach czymś więcej niż tylko sposobem na budowanie wspólnoty – może być nadzieją na odbudowę Polski w czasach trudnych (które nadejdą) po czasach dramatycznych – które trwają.

Dziś oczywiście Wawel nadal ma siłę niezwykłą, ale wszystkie wielkie polskie miasta skutecznie odwołują się do dziedzictwa własnych mieszczan, i to niezależnie od ich proweniencji narodowej. (Np. Wrocław przypomina dorobek mieszczaństwa niemieckiego, Łódź – swoje źródła żydowskie).

Ale odwołanie się do dziedzictwa, czerpanie z niego, może być w dzisiejszych czasach czymś więcej niż tylko sposobem na budowanie wspólnoty. Może być również nadzieją na odbudowę Polski w czasach trudnych (które nadejdą) po czasach dramatycznych – które trwają.

* * *

Tak, w skali makro w Polsce kłopot goni problem, a problem poprzedza tragedię. Dziś siada ludziom psyche, zawala się gospodarka, łamane są prawa, państwo słabnie.

Jest tego wiele. Nie da się naprawić wszystkiego od razu. Ale róbmy co się da. Jak pisał Albert Camus: „Nie należy słuchać tych moralistów, którzy powiadają, że trzeba paść na kolana i poniechać wszystkiego. Trzeba tylko iść naprzód w ciemnościach, trochę na oślep i próbować czynić dobrze”.

Bo jaki jest dzisiaj jeden z najważniejszych problemów dużych miast w dobie pandemii? Do wyludniania centrów miast sprzed pandemii, doszła teraz turystyczna zapaść, zwłaszcza poza kanikułą.

Jeśli więc gdzieś można szukać prostego lekarstwa na to podstawowe, a ważne schorzenie – to w staraniach o zwiększenie wewnątrzkrajowego ruchu turystycznego. Wierzymy, że magnesem może tutaj być turystyka oparta o dziedzictwo, ale pojmowane nowoczesnie i, co ważniejsze, związane ze współczesnością. Dlatego naszym hasłem jest: historia – nowoczesność – współczesność.

Dziś miesięcznik „Kraków”, w pierwszym numerze nowego roku 2021, chciałby zainicjować ogólnopolską akcję wspierającą Dziedzictwo w miastach zrzeszonych w Unii Metropolii Polskich.

A dlaczego piszemy o Dziedzictwie 3.0? Czy dlatego, że termin dziedzictwo trąci kurzem, brzmi dziadersko i nie ma seksu w sobie? Nie. Powód jest merytoryczny.

Dziedzictwo podstawowe – to, na przykład Wawel. Dziedzictwo 2.0 – to nowoczesne technologie wprowadzone, aby temat uczynić strawniejszym dla młodych – znakomitym przykładem jest „Rynek Podziemny” Muzeum Historycznego Miasta Krakowa.

Ale Dziedzictwo 3.0 winno sięgać również do naszej historii najnowszej, jasnej, po macoszemu opowiadanej. Owszem, w Gdańsku jest wzruszające Europejskie Centrum Solidarności, ale czy nie za mało to na 38.milionowy naród?

* * *

Nie miejsce tu na politykę i spór z władzami państwa – choć moja niechęć do sposobu sprawowania rządów rośnie w tempie zawrotnym.

Wszystkim powinno wystarczy jedno: Polska jest jedna, cierpi cała, a wielkie miasta, pozbawione decydującego dla nich rytuału ruchu, rozwoju, spotkań – cierpią najbardziej.

Dlatego, wspólnie z Agencją Wenecja (wielkie podziękowania) zwróciliśmy się do Prezydentów Unii Metropolii Polskich (jedenaście największych miast plus Kraków) z prośbą o podpowiedzenie nam miejsca, które wyrasta z lokalnego dziedzictwa ich miasta, a którym warto się pochwalić. Dziękujemy wszystkim za ciekawe, czasami bardzo osobiste wypowiedzi. (Niestety, Pani Prezydent Gdańska, chorująca na Covid, nie zdążyła na czas odpowiedzieć – zdrowia życzymy!).

Zatem promujemy się wzajemnie, odwiedzajmy, reklamujmy, sięgajmy po wszystkie sposoby, aby odbudować wielką, ludzką Solidarność, choćby poprzez solidarność miast.

Wierzę, że wspólnie nie tylko z sukcesem przetrwamy pandemię, ale i zbudujemy nową wartość na czas po niej.

Miesięcznik Kraków, styczeń 2021 Tekst z Miesięcznika „Kraków”, styczeń 2021.

Miesięcznik do nabycia w prenumeracie i dobrych księgarniach.