AKTUALNOŚCI

„Hamlet” Bartosza Szydłowskiego nagrodzony

Jury Festiwalu Szekspirowskiego nagrodziło w tym roku Złotym Yorickiem „Hamleta” w reż. Bartosza Szydłowskiego. Tak w miesięczniku „Kraków” pisaliśmy o spektaklu granym w Teatrze im. Słowackiego: Chłopiec ma może 10 lat, kowbojski kapelusz i sepleniący nieco głosik. Potrzeba całkiem sporej chwili, by zorientować się, że tak właśnie wygląda dziś Duch Ojca Hamleta i że uosabia on ideały „Solidarności” sprzed trzydziestu lat. Te same, których symbolem był plakat z westernu „W samo południe”. Tylko że dziś one skarlały, zdziecinniały, stały się parodią samych siebie. A doprowadzili do tego ludzie, którzy się niegdyś z nimi identyfikowali. To jeden z gorzkich wniosków, jaki można wysnuć z na wskroś politycznego, a zarazem bardzo osobistego „Hamleta”, którym Bartosz Szydłowski rozlicza się z Polską naszych czasów. Cały dwór w Elsynorze jest przesiąknięty dobrze nam znaną hipokryzją, którą najdosadniej reprezentuje tu Poloniusz. Jest on duchownym hierarchą, trzymającym w garści wszystkie sznurki, za które pociąga bez skrupułów. To na jego smyczy chodzi mizdrząc się do publiczności Klaudiusz oraz wyfiokowana Gertruda. W tym obrzydliwym świecie, w którym ideały legły w gruzach, Hamlet (Marcin Kalisz) na szczęście nie jest sam. Ma partnerkę w osobie Ofelii (Agnieszka Judycka), która nie zamierza wcale iść do klasztoru. Dzięki niej monolog „Być albo nie być” staje się równoprawnym dialogiem pary, która idzie na wojnę z ludźmi, którzy zabili w sobie kowboja z plakatu wyborczego. (fot. Bartek Barczyk).