MIASTA RAZEM: Kraków

Profesorowie – prezydent Jacek Majchrowski oraz wiceprezydent Andrzej Kulig: Kraków, czyli świat (część 1): CO SIĘ UDAŁO?
rozmawiają Magda Huzarska-Szumiec, Witold Bereś i Krzysztof Burnetko

„Kraków i Świat”: Panie Prezydencie, Juliusz Leo, prezydent miasta w latach 1904–1918, długo był uważany za najlepszego i najdłużej panującego włodarza Krakowa. Ale co to jest te jego 4974 dni panowania wobec Pańskich 7124, które minęły 4 czerwca 2022 roku, gdy wręczał Pan nagrodę PORTRETY. Za Panem jest: 20 lat rządzenia, pandemia, wielka wojna u sąsiada, setki tysięcy uchodźców, którzy do Krakowa zjeżdżają, i do tego silne problemy z władzą centralną, która nie tylko chce odbierać samorządom ich prerogatywy, ale odbiera też pieniądze. Jednocześnie, przy wszystkich tych trudnościach, Kraków przez ostatnie dwadzieścia lat przeżywa rozwój na skalę niesłychaną.
Gdyby dzisiaj się zjawił w Krakowie Juliusz Leo – czym by się Panowie chcieli pochwalić, a czego byście mu nie pokazali?

Jacek Majchrowski: Przede wszystkim: Leo wielkim prezydentem był, ale on zostawiał Kraków mający powierzchnię, jeśli dobrze pamiętam, niespełna 50 kilometrów kwadratowych. Dziś jest tych kilometrów blisko trzysta czterdzieści. A mieszkańców – po przyłączeniu Podgórza w roku 1915 – było ledwie 180 tysięcy. Dzisiaj, formalnie rzecz biorąc, mieszkańców jest około 800 tysięcy, ale wiemy, choćby na podstawie zużycia wody w mieście, że – wraz z uchodźcami z Ukrainy – mieszka tu dzisiaj milion, milion dwieście tysięcy ludzi.

Andrzej Kulig też jest we władzach miasta prawie przez cały ten czas, stąd pytanie: – Co takiego się stało, że ten czas, podobnie jak czas Lea, będzie zapisywany w historii sukcesów miasta?

Przykłady?

AK: Choćby spalarnia śmieci. Oczyszczalnia ścieków. Centrum ICE. Tauron Arena. To wszystko są rozwiązania, które postawiły miasto w zupełnie innej lidze. Wiecie, gdy przyjeżdżają ministrowie kolejnych rządów i siadają w ICE, to każdy pyta: – Dlaczego Warszawa tego się do dzisiejszego dnia nie dorobiła? Czemu my się spotykamy w Sali Kongresowej w PKiN, w starej, nieustawnej, nieodpowiedniej – a w Krakowie jest takie nowoczesne miejsce? To samo dotyczy Tauron Areny, gdzie znowu, po pandemii, ustawia się kolejka chętnych do organizowania wielkich imprez. To samo dotyczy spalarni, w której ościenne gminy Krakowa zabiegają o to, by spalać swoje śmieci!

Albo naszych oczyszczalni, które są czymś unikatowym, jeżeli chodzi o rozwiązania technologiczne.
To wielki skok, który rozwiązuje wiele miejskich problemów na kilkadziesiąt lat do przodu.

JM: Byliśmy pierwszym miastem, które miało w stu procentach oczyszczone ścieki. Dodałbym jeszcze jedno. Mówiłeś, że przyjeżdżają ministrowie i chwalą. Ale przyjeżdżają także prezydenci innych miast, żeby pytać, jak pewne rzeczy są zrobione.

Kilka lat temu delegacja z Sankt Petersburga przyjechała dokładnie w tej sprawie – żeby podpatrzeć nasze rozwiązania. A niedawno odwiedziła nas mer Paryża i z zachwytem zauważyła, że nasze problemy są takie same jak u niej. I dodała, że stosuje rozwiązania dokładnie takie, jak my wdrożyliśmy.