Okiem Beresia

Witold Bereś
Witold Bereś

W zawieszeniu

Genialne, balansujące rzeźby Jerzego Kędziory wiszące nad kładką o. Bernatka – jedną z nich przypomina okładka tego numeru – stały się niespodzianie nie tylko nowym symbolem Krakowa, ale i doskonałą metaforą nowego czasu.

Bo co się stanie w tym roku? Co za pytanie – nie wiemy, co się stanie jutro! Utrzymamy się? Polecimy na łeb, na szyję? A może wyskoczymy w niebo? Jasne, wiadomo, życie jest nieprzewidywalne, ale dawno nie było tak intensywnego zapachu zagadki jutra. Zapachu niepewności. Ba – zapachu strachu przed nadchodzącym.

Za to niewiele się mówi o groźbie odebrania nam wolności – i to globalnie. Walcząc z pandemią, godzimy się na dziesiątki, setki ograniczeń, które wchodzą na chwilę, by za chwilę zostać na zawsze.

Ot, choćby zachwyt ideą paszportu szczepionkowego. Fajnie – pojedziemy na wakacje do Hurghady. Czy gdzieś pojawia się jednak poważna refleksja, że oto powstaje ponadgraniczne obywatelstwo, które nie wiadomo kto i jak wyznacza? A, co gorsza, to prosta droga do oddania się kontroli służb wszelakich. I nie jest to tylko przejaw myślenia spiskowego, ale odprysk informacji oficjalnie podanej w Izraelu, gdzie taki paszport to „specjalna aplikacja opracowywana we współpracy z wywiadem”.

Cała nadzieja na zachowanie życia w jego najpełniejszym wymiarze leży w kulturze

Tomasz Sawczuk w „Kulturze Liberalnej” zauważa, że „… wraz z powstaniem odpowiedniej infrastruktury system wyprodukowany w pozornie słusznej intencji można z czasem wykorzystać do nowych celów, w sposób niezgodny z jego pierwotnym przeznaczeniem. (…) Nawet jeśli pierwotnym celem paszportów byłoby wprowadzenie tymczasowych udogodnień w życiu obywateli, to dalszy użytek z pojęć, technologii oraz urządzeń politycznych wypracowanych w tym kontekście może wyglądać zupełnie inaczej, zbliżając europejski model polityczny do modelu chińskiego, a nawet antyhumanistycznej dystopii, przypominającej polityczny i filozoficzny koszmar”.

Jeśli dodać do tego nasz rodzimy, polski chaos i krzywdę, jaką ostentacyjnie połowie (co najmniej) obywateli wyrządza władza – trudno wykrzesać w sobie siłę do przetrwania, nie mówiąc o walce. Nie mówiąc o nadziei.

A jednak przecież każdy z nas „uparcie i skrycie, och, życie kocha cię, kocha cię nad życie” – jak napisał nam Młynarski, a śpiewała kiedyś Geppert. Że chodzi o to, iż chcemy żyć? Jasne. Ale nie tylko – kochamy życie w jego całej palecie, z barwami jasnymi i ciemnymi. Zatem, uparcie i skrycie, będę powtarzał – cała nadzieja na zachowanie życia w jego najpełniejszym wymiarze leży w kulturze.

Mój przyjaciel Jurek Pilch pisywał czasami o „krze nad głową, która topnieje / nie topnieje…”. Że niby żyjąc, umieramy, że życie nas dusi, pozbawia powietrza… Albo że coś nam w przeżyciu tej męczarni pomaga… Pięknie – tak i pewnie często jest. Ale użyć tej metafory do czytania książek? Że niby książki pomagają przeżyć?

A właściwie czemu nie?

Z kolei profesor Krzysztof Zajas, nowy naczelny kwartalnika „Czas Literatury” (gratulujemy!) i nasz przyjaciel (choćby z grona jury konkursu PORTRETY) pisał w eseju otwierającym w poprzednim „Krakowie”: „… dzisiaj, w zakłamanej i zdegenerowanej rzeczywistości dobra literatura daje nie tylko wytchnienie, ale i ocala nas. W sensie ścisłym, ponieważ jeśli przetrwamy, to dzięki niej. Przywraca wymiar, którego tak nam brakuje. Ożywia wielkie słowa, które wyparowały z naszego potocznego języka obśmiane na dziesiątą stronę w cywilizacji szydery i wypaczone w jazgocie mediów. Ta różnica aż kłuje w oczy. Proponuję test: godzinę surfowania w internecie, a później lektura dobrej książki”.

Namawiamy więc wszystkich do tworzenia Koalicji Słowa Wolnego i Kulturalnego.

* * *

Pociechą są miasta, takie jak Kraków.

Warto bowiem przypomnieć, że rzeźby Kędziory miały zdobić kładkę o. Bernatka tylko przez kilka miesięcy 2016 roku. Kiedy artysta chciał je w końcu odebrać, okazało się, że tak wrosły w krajobraz Podgórza, że Miasto Kraków, wspólnie z dzielnicą Podgórze, szczęśliwie je odkupiło.

Wygramy.

Miesięcznik Kraków, kwiecień 2021 Tekst z miesięcznika „Kraków”, kwiecień 2021.

Miesięcznik do nabycia w prenumeracie i dobrych księgarniach.