Nasz eko-katechizm na wiek XXI Michał Jasieński

W tym trudnym dla ludzkości okresie pandemii i globalnych zmian klimatycznych przyjmijmy nowy katechizm na XXI wiek, pamiętając, że to greckie słowo „katichitikós” oznacza po prostu „nauczanie”.

Oto siedem darów przyrody, które uzupełniają i udoskonalają te cnoty, z którymi przyszliśmy na świat i które wynieśliśmy z domu. Otrzymujemy od przyrody:

  1. Dar Mądrości, dzięki któremu rozumiemy, że miłość do przyrody jest także miłością do ludzi.
  2. Dar Rozumu, dzięki któremu możemy rozumieć prawdy płynące z badań naukowych.
  3. Dar Rady, dzięki któremu, opierając się na rozumieniu świata i motywów postępowania innych ludzi, możemy podejmować właściwe decyzje.
  4. Dar Dzielności, dzięki któremu możemy bronić wartości tolerancji i wrażliwości dla innych ludzi, gotowi wypełniać wobec nich więcej niż tylko siedem głównych uczynków miłosierdzia (nakarm głodnych, napój spragnionych, daj schronienie nieznajomym, odziej nagich, odwiedzaj chorych, dbaj o więźniów i pochowaj zmarłych).
  5. Dar Umiejętności, dzięki któremu umiemy dostrzegać w świecie porządek wynikający z praw przyrody, aczkolwiek często nie jest to łatwe.
  6. Dar Ufności, dzięki któremu odważamy się obdarzać zaufaniem naszą społeczność i obcych ludzi żyjących poza nią.
  7. Dar Nadziei, dzięki któremu wiemy, że warto doskonalić relacje z przyrodą i ludźmi, ponieważ przyroda jest cierpliwa i umie wrócić do zdrowia, którego ją pozbawiamy, a ludzie – potrafią i chcą wybaczać.

* * *

Pewne zjawiska toczą się, czy podoba się to nam czy nie, niezależnie od tego, czy chcemy gwałtem zmusić przyrodę do posłuszeństwa naszym planom, czy też raczej uważamy, że jej dobrostan zasługuje na szacunek. Zależności w przyrodzie są na ogół bardzo skomplikowane i czasami udaje się nam zrozumieć ich logikę, jak, na przykład, związek pomiędzy fazami Księżyca a przypływami oceanów. Pandemia koronawirusa też ma swoją logikę.

Dynamika przebiegu pandemii daje się opisać modelami matematycznymi, które uwzględniają wiele czynników, takich jak długość okresu inkubacji wirusa zanim osoba zarażona zacznie zarażać innych, przeciętną liczbę kontaktów między ludźmi w ciągu dnia, w jaki sposób można się wirusem zarazić (na przykład drogą kropelkową, w przypadku koronawirusa) itd. Na dynamikę rozprzestrzeniania się pandemii ma wpływ nasza determinacja w ograniczaniu kontaktów i w przestrzeganiu kwarantanny. Nawet jeżeli uda się nam osłabić jej tempo, nie zmienia to logiki pandemii i potrzeby zrozumienia tego zjawiska.

* * *

Nasz stosunek do przyrody ilustruje z bezwzględną precyzją siedem grzechów głównych, które tu przywołam, aby wysłać mój przekaz w sposób zrozumiały.

Pycha

Czujemy się lepsi. Uważamy, że wiemy lepiej, że nie potrzebujemy opinii lekarzy, epidemiologów, ekologów i klimatologów. Podejrzewamy ich o własne ułomności, czyli o to, że wszystko, co mówią, napędzane jest przez doraźny interes prywatny albo polityczny. Zarozumiale nie wierzymy także w demokratyczny proces i robimy wszystko, z pogardą łamiąc prawo i dobre obyczaje, żeby racja była po naszej stronie, nawet kosztem zdrowia ludzkiego.
Uważamy, że mamy prawo czynić sobie przyrodę poddaną. Zapominamy, że nie jesteśmy właścicielami tego świata, tylko jego depozytariuszami. Nie odziedziczyliśmy go od przodków, lecz pożyczyliśmy go od naszych dzieci, jak ktoś mądrze powiedział. Nawet gdyby przodkowie przekazali nam świat w spadku, dając do dysponowania nim wszelkie plenipotencje, nietaktem byłoby świat ten zdewastować. Nasze dzieci, którym przyjdzie w nim żyć, nie dały nam żadnych uprawnień do zachowywania się w tym świecie jak polscy leśnicy z harwesterami w Puszczy Białowieskiej.

Chciwość

Podpalamy stosy z toksycznymi odpadami, bo tak jest taniej niż stosować właściwe procedury utylizacji takich odpadów. Stłaczamy kurczęta tysiącami w ciasnych klatkach i karmimy je paszą zrobioną z dziobów i pazurów ich własnych pobratymców, aby wypełnić wymogi rachunku ekonomicznego i uzyskać opłacalność. Z chciwości przekraczamy granice przyzwoitego zysku w błędnym przekonaniu, że rynek ma zawsze rację i skoro jest popyt, to cena może rosnąć w nieskończoność. Zapominamy, że jeżeli popyt wynika z rozpaczy i konieczności chwytania się wszelkich możliwych środków, żeby uchronić się przed zachorowaniem na COVID-19, to sprzedawanie maseczek, rękawiczek i płynu do odkażania z wieleset procentowym zyskiem jest niegodne.

Lenistwo

Z lenistwa wypalamy łąki (zamiast je pracowicie kosić), powodując hekatombę ofiar wśród żywych stworzeń zamieszkujących wśród traw. Z lenistwa nie dbamy o to, aby porządnie segregować śmieci. Zaledwie 34 proc. odpadów komunalnych w Polsce jest recyklowane, w porównaniu z 68 proc. w bogatych Niemczech. Recyklujemy 58 proc. opakowań, a w Belgii – aż 82 proc. Dlaczego im się chce, a nam się nie chce? Butelka plastikowa, wyrzucona na śmietnik, na wysypisku rozkłada się przez 450 lat! Szklana butelka – przez milion lat! Piankowy kubeczek na napoje – przez 50 lat. Styropian – nigdy! Powtarzam – nie rozpadnie się w ogóle.

Z lenistwa intelektualnego szukamy tematów zastępczych dla wszystkiego, co ważne i wymagające wiedzy oraz umiejętności. Lubujemy się w tworzeniu teorii spiskowych, rewidowaniu historii i innych tematach zastępczych, bo jest to łatwe – każdy może się w tym czuć ekspertem. Wystarczy po prostu wyrazić opinię, a to, że jest wyssana z palca, nie ma znaczenia. Całe nasze życie polityczne w końcu na tym, niestety, polega.

Każdy może zacząć ruch antyszczepionkowy, wmawiając podobnym sobie, że za szczepieniami stoi spisek pazernych firm farmaceutycznych. Każdy może zacząć nowy kult i każdy może założyć nowy związek wyznaniowy. Wystarczy trochę charyzmy i trochę rozczarowania stanem obecnym wśród ludzi, podsycanego fake newsami.
Natomiast budowanie czegoś z niczego, co robią artyści, naukowcy, inżynierowie i przedsiębiorcy, jest trudne. Wymaga wiedzy teoretycznej, umiejętności praktycznych, dyscypliny i zaangażowania. Wyleczenie człowieka też jest trudne – wymaga na dodatek odwagi i wielkiego poczucia odpowiedzialności.

Nieczystość

Widzimy nieczystość i zarazki w ciałach uchodźców, ale sami wyrzucamy śmieci do potoku, opony do lasu, zużyte baterie do kosza, wylewamy toksyczną chemię budowlaną do rynsztoka albo palimy lakierowanymi meblami w piecu.

Nie dbamy nawet o to, aby udawać, że przestrzegamy wymaganych przez zdrowie publiczne i przepisy stanu epidemii, reguł izolowania się od innych ludzi. Jak bezmyślne cielęta tłoczymy się w marketach budowlanych, narażając siebie i innych na roznoszenie koronawirusa, aby tylko ktoś przez moment nie nudził się w domu, skoro może piłować i wkręcać. Roznosząc wirusową niewidzialną nieczystość, przynosimy cierpienie lub śmierć innym.

Łakomstwo

Jemy, co popadnie, bez żadnego uważania. Nie chcemy wiedzieć, że wyprodukowanie kilograma wołowiny wymaga zużycia aż 16 000 litrów wody. Kilogram wieprzowiny potrzebuje tylko 6000 litrów, ale jest to i tak ponad dwa razy więcej niż zużycie wody potrzebne na otrzymanie kilograma ryżu. Aby uzyskać litr mleka krowiego zużywamy ponad 1000 litrów wody, podczas gdy produkcja litra mleka sojowego wymaga tylko 300 litrów wody. Sami zaś rozchlapujemy dziennie ponad 200 litrów wody na osobę, aby dobrze zjeść i pięknie pachnieć, popijając kieliszek wina, do którego produkcji zużyto ponad 100 litrów wody. Udajemy, że nie słyszeliśmy o etiopskich kobietach, które muszą iść dziennie trzy godziny, aby w starych plastikowych baniakach przynieść do domu wodę do picia.

Zazdrość

Zazdrościmy bogatym krajom Europy Zachodniej ich komfortu i bogactwa. Chcemy żyć tak samo. Mało tego – chcemy mieć więcej i lepiej niż inni. Uważamy, że historia potraktowała ich lepiej niż nasz kraj i że wszelkie ograniczenia, których nałożenie jest cechą nowoczesnych albo oświeconych społeczeństw, nas nie obowiązują.
Zazdrościmy też sobie nawzajem. Wieś zazdrości miastu wygody, a miasto wsi – taniego KRUS-u i świeżego powietrza. Prostacy zazdroszczą wykształciuchom ogłady, a pretensjonalny salon zazdrości prostakom wolności od konwenansów.

Gniew

Ci, którzy starają się przywołać nas do opamiętania i do życia w zgodzie z naszą planetą, budzą w nas niechęć. Nazywamy ich sposób myślenia „ekologizmem” i brukamy ich publiczny wizerunek, kłamliwie przypisując im ukryte motywy polityczne lub nieomal terroryzm. Niedawne ataki na ekologów napełniły mnie niesmakiem właśnie za ich bezrozumność – to odwrót od wiedzy oraz prób rozumienia świata i ruch w kierunku brutalnej dominacji. To już nie „mędrca szkiełko i oko”, lecz pycha namiestników imperium, czerwonego, czarnego lub jakiegoś tam (ale na pewno nie tęczowego), których zadaniem jest zdławić, wypatroszyć, wycisnąć, i zmusić do ukorzenia się. Zostaje po tym oniemiała ze zgrozy pustka. Zaiste, boże dzieło… A pandemia jest za nie karą.

* * *

Łza

żyłem długo
wśród ludzi
co grzyby hodują
dla ich zabójczego
wywaru
którzy stal kują
do krwi
dla jej z krwią
niezwykłego
powinowactwa
którzy
w mamroczących kręgach
skupieni
obmyślają
zdrady
huragany
i powodzie

żyłem wśród nich
wiele lat
a dziś
łza
wysychająca
na Twoim policzku
rozerwała mi
duszę

Miesięcznik Kraków, czerwiec 2020 Tekst z miesięcznika „Kraków”, czerwiec 2020.

Miesięcznik do nabycia w prenumeracie i dobrych księgarniach.