żarówka - ikona

Bóg niepokoił Lema jako temat, jednak nie od strony metafizycznej. W Bogu fascynowały go atrybuty zewnętrzne, takie jak wszechmoc, wszechwiedza, doskonałość. Wyobrażał więc sobie Boga w sposób uproszczony, jako taki gigantyczny komputer, który może zrealizować wszystko, co tylko pomyśli.
My z niego wszyscy (Obłok Lema) – Marek Oramus w rozmowie z Pawłem Stachnikiem

Trudno sobie wyobrazić cykl sonetów o Jarosławie Kaczyńskim.
Wiersze zawsze wracają – Adam Zagajewski w nieznanej rozmowie z Elżbietą Wojnarowską

W jednym z wierszy Zagajewski zachwycił się Polskim Słownikiem Biograficznym, na który przypadkiem trafił w bibliotece w Houston. Podobnie jak ów słownik, nie wyznaczał granic swojej eseistyce.
Marta Wyka: Szkoła dyskrecji Adama Zagajewskiego

Rano Kraków pachniał kawą. Ten zapach rozprzestrzeniał się po całym śródmieściu, zwłaszcza gdy lekki wiaterek zawiewał od południowego wschodu. W nocy na Kazimierzu palono kawę w licznych tu żydowskich palarniach. Kraków miał zawsze w kawiarniach dobrą kawę, bo ze świeżego „upału”.
Edward Juszczyk: Piękna przygoda w moim Krakowie

Penderecki przebojem otworzył awangardzie sale koncertowe. Był pierwszym kompozytorem, który w czasach negacji tradycji stwierdził, że przyszłość musi mieć oparcie w przeszłości, i pierwszym, który nie rezygnując z nowatorskiego języka, nasycił go pierwiastkiem duchowości.
Anna Woźniakowska: Szlak Pendereckiego

Budulcem esejów Adama Zagajewskiego są biografie książek, ludzi, miast i ulic.
Marta Wyka: Szkoła dyskrecji Adama Zagajewskiego

Nie jestem filozofem, który pisze wiersze. Mam zupełnie inny typ umysłu.
Wiersze zawsze wracają – Adam Zagajewski w nieznanej rozmowie z Elżbietą Wojnarowską

Gdyby szukać określenia, które najtrafniej streszczałoby rolę Krzysztofa Pendereckiego w kulturze muzycznej jego czasu, to najtrafniejsze brzmi: „wytyczający drogi”.
Anna Woźniakowska: Szlak Pendereckiego

W czasie Adama Zagajewskiego istniała wspólnota lektury. Porozumienie nawiązywało się z pomocą książek, ulubionych pisarzy, wybranych poetów. Ta więź wydaje się dziś coraz słabsza, chwilowe fascynacje skutecznie ją osłabiają, a także drwią z tych porozumień.
Marta Wyka: Szkoła dyskrecji Adama Zagajewskiego

Umiejętności prognozowania nie da się wykształcić ani ująć w algorytmy, to po prostu dar Boży. Kiedy człowiek zajmuje się długo jakąś dziedziną, rozwiązania i odpowiedzi pojawiają mu się w głowie niejako same. Do tego dochodzi statystyka: kto często formułuje prognozy, ten i częściej trafia, pod warunkiem że jest to obudowane odpowiednim przygotowaniem. Lem posiadł tę umiejętność w najwyższym stopniu.
My z niego wszyscy (Obłok Lema) – Marek Oramus w rozmowie z Pawłem Stachnikiem

Moje wiersze to raczej proza obrazów, a nie refleksji.
Wiersze zawsze wracają – Adam Zagajewski w nieznanej rozmowie z Elżbietą Wojnarowską

Eseistyka Adama Zagajewskiego jest rozciągnięta w czasie, łączy się i rozstaje na przemian z jego wierszami, odpowiada nostalgiom poety. Nie jest programowa, choć krąg tematów podlega ciekawym ograniczeniom.
Marta Wyka: Szkoła dyskrecji Adama Zagajewskiego

Pisanie to jedyna rzecz, która mi się nigdy nie znudziła.
Wiersze zawsze wracają – Adam Zagajewski w nieznanej rozmowie z Elżbietą Wojnarowską

Pendereckiego interesowały tematy ważne i uniwersalne.
Anna Woźniakowska: Szlak Pendereckiego

Kraków, w różnych jego wcieleniach, Adam Zagajewski widział empatycznie. Nie wypominał mu, jak Paryżowi, wad imperialnych. Miasto go akceptowało, więc i on otwierał się ku jego budowlom, historii, szlakom, mieszkaniom i cmentarzom.
Marta Wyka: Szkoła dyskrecji Adama Zagajewskiego

Nie pisze się wierszy dla siebie. Samemu nie jest się odbiorcą własnego wiersza, za dobrze się go zna.
Wiersze zawsze wracają – Adam Zagajewski w nieznanej rozmowie z Elżbietą Wojnarowską

Nie ma polskiego autora science fiction, który ustawiałby się wobec Lema obojętnie. Jedni obwołują do swoim prekursorem, ojcem, wujem, przewodnikiem i gwiazdą zaranną, inni pisali przeciwko niemu, pod prąd.
My z niego wszyscy (Obłok Lema) – Marek Oramus w rozmowie z Pawłem Stachnikiem

Kraków, w różnych jego wcieleniach, Adam Zagajewski widział empatycznie. Nie wypominał mu, jak Paryżowi, wad imperialnych. Miasto go akceptowało, więc i on otwierał się ku jego budowlom, historii, szlakom, mieszkaniom i cmentarzom.
Marta Wyka: Szkoła dyskrecji Adama Zagajewskiego