żarówka - ikona

Najlepszym polskim filmem świątecznym pozostaje bez wątpienia Żółty szalik Janusza Morgensterna na podstawie scenariusza samego Jerzego Pilcha, co na pewno w dużym stopniu zadecydowało o sukcesie. Miał to, czego zabrakło w większości pozostałych rodzimych filmów o Bożym Narodzeniu – pokazywał człowieka. Uwikłanego, cierpiącego, szukającego szczęścia na swoją własną, wcale nieszczególną miarę.
Łukasz Maciejewski: Last Christmas

Zima i wiosna to czas pracy kreatywnej, samodzielnej lub w małych zespołach. O ile można sobie na nią pozwolić. Znam też takich artystów, którzy malują dziś ściany, jeżdżą taksówką, czeszą i farbują innych.
Magda Miśka-Jackowska:Same znaki zapytania (cykl: Poza Krakowem)

„Porucznik Fedorowicz, dowódca odwachu w dniu wigilijnym, nadesłał firmie Jan Wentzl serdeczne podziękowanie za sprawienie żołnierzom pełniącym w tym dniu służbę sutej staropolskiej wieczerzy wigilijnej. Jak się dowiadujemy, firma Pana Jana Wentzla, jedna z najstarszych mieszczańskich firm w Krakowie, od szeregu już lat praktykuje ten obywatelski, a piękny czyn, by tym sposobem wartującej załodze uprzyjemnić wigilijny wieczór”.
Krzysztof Jakubowski: Sto lat temu. Kalendarium krakowskie, grudzień 1920 roku

Boże Narodzenie kładzie swój blask na ciemnej i złowieszczej tkance, jaką żywiła się stara przedchrześcijańska wiara Europy – na przekonaniu, że czas od 25 grudnia do 6 stycznia to tak zwane straszne dni, w głębi których noc, upiorność, szataństwo i zima potęgują swe siły do szaleństwa i próbują ostatecznie zmierzyć się ze światłem i dobrem.
prof. Zbigniew Mikołejko: Boże Narodzenie: między magią, nadzieją a trwogą

Czas święta to czas przywoływania mitycznego, pierwotnego chaosu. To wejrzenie w zasłonięte na co dzień głębie epoki bogów, bohaterów i ludzi, we wnętrzu której nic nie było jeszcze gotowe. W którym wreszcie nie było granicy między tym a tamtym światem i umarli krążyli swobodnie wśród żywych.
prof. Zbigniew Mikołejko: Boże Narodzenie: między magią, nadzieją a trwogą

Trzej Królowie, prowadzeni przez jasną gwiazdę pojawiającą się o wschodzie (raczej nie na wschodzie, jak podaje tłumaczenie polskie, magowie podróżowali ze wschodu, więc gwiazdę pojawiającą się na wschodzie mieliby za plecami, nie mogłaby ich prowadzić) nie tylko nieomylnie podążają za jej blaskiem, ale też potrafią jej pojawienie się zinterpretować jako zapowiedź narodzin króla.
Naprawdę gwiazdorzę. Ewa Kozakiewiczowa rozmawia z Radkiem Krzyżowskim

W wieczór wigilijny, w kręgu światła, w pobliżu choinki, podczas śpiewania kolęd, przy stole, blask triumfował, lęk pryskał. Ciemność czaiła się wprawdzie za oknem, ale zła moc truchlała i demonia zimy i nocy była mniej dojmująca, mniej straszna.
prof. Zbigniew Mikołejko: Boże Narodzenie: między magią, nadzieją a trwogą

„Święta dlatego w takiej u nas cenie / Że są nieliczne w różnych dni bezliku…” – pisał W. Szekspir. Życzę Państwu, aby pod choinką znalazła się paczuszka z nadzieją.
Ewa Lipska: Święta (cykl: Na czerwonym świetle)

Nie wiadomo, jak długo wytrzyma państwo polskie. Lecz każdy, kto uczciwie staje przed lustrem, nieważne liberał, socjalista czy fundamentalista, zgodzi się: data ważności Rzeczypospolitej dramatycznie zbliża się do końca.
Witold Bereś: Trzynasty miesiąc: Smutek. (cykl: Okiem Beresia)

Kino i święta Bożego Narodzenia to temat rzeka. Kino żyje ze świąt w tym sensie, że w zasadzie w każdym sezonie, w wielu krajach powstaje co najmniej kilkanaście filmów o tematyce świątecznej.
Łukasz Maciejewski: Last Christmas

Prasa podała informację o ucieczce z obozu w Dąbiu internowanych tam komunistów. W związku z tym Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Ministerstwo Spraw Wojskowych powołało specjalną komisję, która przeprowadzić miała dochodzenie po przybyciu do obozu.
Krzysztof Jakubowski: Sto lat temu. Kalendarium krakowskie, grudzień 1920 roku

Boże Narodzenie czy karnawał niosą w sobie, pod osłoną świątecznej feerii, tajemnicę zimy.
prof. Zbigniew Mikołejko: Boże Narodzenie: między magią, nadzieją a trwogą

Był błyskotliwym erudytą. Człowiekiem utalentowanym. Ambasadorem wolnej Polski na salonach Europy. A wreszcie: mężczyzną dystyngowanym i pięknym.
Krzysztof Burnetko: Konstanty Jeleński-Kot (cykl: Z najwyższej półki)

17 grudnia. Z kroniki „Czasu”: „Wskutek ostatnich silnych mrozów zamarzła wczoraj Wisła pod Krakowem. Powierzchnia wody pokryła się grubą warstwą lodu, jedynie wzdłuż brzegów, na wąskiej przestrzeni płyną jeszcze strumyki wody”.
Krzysztof Jakubowski: Sto lat temu. Kalendarium krakowskie, grudzień 1920 roku

Jestem starym człowiekiem i wiem, że ograniczenia raczej podniecają i powodują, że się jest bardziej twórczym. Jakby było wszystko można i wszędzie można byłoby, to by się nie robiło nic.
Więcej groteski jest, owszem. Z Marcinem Świetlickim rozmawiali Witold Bereś i Krzysztof Burnetko

Na Boże Narodzenie i na kolejny rok mam jedno życzenie, które kieruję do Państwa. Przy stole – wigilijnym, pandemicznym czy metaforycznym i codziennym – traktujcie chorych czy niepełnosprawnych – swoich bliskich, znajomych czy nieznajomych, których są całe rzesze – normalnie.
Kinga Strzelecka-Pilch: Metr dwadzieścia

Los tych dziewczyn nie był godny pozazdroszczenia, co opisała najlepiej Gabriela Zapolska w Moralności pani Dulskiej. Ale nie ma się czemu dziwić, gdy uświadomimy sobie, że ustanowione jeszcze w galicyjskim zaborze prawo dopuszczało kary cielesne dla służących, choć „umiarkowane i nieszkodliwe dla zdrowia”.
Magda Huzarska-Szumiec: Kaśki, Maryśki, Hanki…, czyli panny do obowiązku w krakowskich domach

Jeśli uzmysławiamy sobie rozmiar odległości, te miliony lat świetlnych i naszą w tym bezkresie, samotność… Jesteśmy cholernie samotni w kosmosie! I w dodatku obdarzeni świadomością tej samotności.
Naprawdę gwiazdorzę. Ewa Kozakiewiczowa rozmawia z Radkiem Krzyżowskim

Wszystko mam. Psa mam, dziewczynę mam, mieszkanie mam, parę zespołów. O czym mam marzyć?
Więcej groteski jest, owszem. Z Marcinem Świetlickim rozmawiali Witold Bereś i Krzysztof Burnetko

W okresie Bożego Narodzenia chętniej niż kiedy indziej wspominamy i marzymy. Siadamy przy wigilijnym stole z bliskimi, wspominamy tych, którzy odeszli, zastanawiamy się, jak spożytkowaliśmy dane nam dni i tygodnie. Wielu z nas od dawna wie, że pomagając, nie marnujemy nawet sekundy. Przeciwnie, darowujemy komuś radość, trochę lepszy czas w życiu. I jak mówi pan Wojciech, nie ma znaczenia, czy dołożymy do puli milion złotych czy znacznie, znacznie mniej. Liczy się otwarte, współczujące serce.
Majka Lisińska-Kozioł: Każdy ma swój wehikuł czasu. O zegarmistrzu Wojciechu Strojnym

Zawsze jest jakaś opresja. Nie wierzę w kraje, w których wszyscy kochają tego, co jest u góry.
Więcej groteski jest, owszem. Z Marcinem Świetlickim rozmawiali Witold Bereś i Krzysztof Burnetko

Współczesna astronomia odchodzi od obserwacji optycznych, zajmując się raczej analizą fal radiowych, czyli radioastronomią. Astronomia optyczna staje się głównie domeną amatorów, takich ludzi, którzy chcą zobaczyć przez okular kawałek nocnego nieba.
Naprawdę gwiazdorzę. Ewa Kozakiewiczowa rozmawia z Radkiem Krzyżowskim

Dzięki swoim dzisiejszym żarliwym apostołom Wielka Lechia ma być alternatywą dla tego, co płynie w naszą stronę z Paryża, Londynu, Berlina, Rzymu i Brukseli. Ma ratować naszą słowiańską tożsamość przed wszelakim bezeceństwem.
Mieczysław Czuma: Imperium Lechitów (cykl: Smocze jajo)

Nina zupełnie zapomniała o tym, że jeszcze wczoraj krztusiła się kolejnymi zapowiedziami „wypłaszczania” efektów pandemii, w ogóle zapomniała o wszystkim. Myślała jedynie o kartonach.
Dzieciuchowicz: Dziennik pandemiczny: Kwarantanna