Witraż Wyspiańskiego a miłorząb. Wyobrażam sobie te ich rozmowy. Te nieme dialogi muszą być niezwykle interesujące.
Adam Zagajewski, Mapa starych drzew, Kraków nieodkryty
Kto myślał, że fotograf to taki zawód, w którym, po pierwsze, nic się nie robi, po drugie – jak już się robi, to wyłącznie w towarzystwie młodych i pięknych dam, po trzecie – coś tam wprawdzie się robi, ale przyjemna to praca – bo bez żadnych moralnych dylematów, jest jak dziecko we mgle.
Andrzej Pilichowski-Ragno, Lato, miłość i aparat
2 lipca. „Polska trupa liliputów z Sosnowca przybędzie do Krakowa i wystąpi parę razy w Teatrze Bagatela. Widowiska te zainteresują bez wątpienia szerokie sfery dziatwy szkolnej, dla której będą miłą i ciekawą rozrywką” – zachęcał „IKC”.
Krzysztof Jakubowski, Kalendarium krakowskie. Lipiec-sierpień 1920
Tu zawsze warto się zjawić, najlepiej – płynąc Wisłą. Dziś możesz tu zrobić sobie zdjęcie niemal takie jak przed stu laty – a jednak inne…
Krzysztof Jakubowski, Warownia na tynieckiej skale, Kraków nieodkryty
Piękniejsza od dziecięcej wyobraźni może być tylko dziecięca literatura. Bo przecież to też wyobraźnia, tyle że spisana i ozdobiona kolorowym tuszem.
O prestiżową Nagrodę Żółtej Ciżemki 2020, laur przyznawany przez Bibliotekę i Miasto Kraków autorowi najbardziej oryginalnej i najciekawiej zilustrowanej książki dla dzieci, walczyło w tym roku ponad 130 tytułów.
Marta Gruszecka, Wielka odpowiedzialność za małego czytelnika
Mogłabym przypomnieć, że napisałeś: „Dajcie spokój i nie miejcie złudzeń: ja wiem o was wszystko, wy o mnie nic. To mnie wybitnie uspokaja”.
Kinga Strzelecka-Pilch, Nie chcieliśmy lepiej
… aparat fotograficzny jest patriarchalny, gdyż:
– wynaleźli go faceci,
– faceci często tym urządzeniem fotografowali kobiety,
– fotografowali je często na golasa,
– fotografowali je na golasa, żeby się nimi zachwycać,
– jak nie na golasa, to też żeby się zachwycać,
– co gorsza, część kobiet też zaczęła fotografować kobiety, żeby się nimi zachwycano, czyli powieliła brzydki stereotyp.
Andrzej Pilichowski-Ragno, Lato, miłość i aparat
Pisze się, bo nic innego się nie umie. Tak jest w mojej sytuacji – z trudem to robię, ale to jest i tak jedyna rzecz, którą potrafię. Po prostu władam językiem polskim w piśmie, a i to, szczerze mówiąc, bez przecinków.
Jerzy Pilch w rozmowie z Witoldem Beresiem, Pisać trzeba spod jaj
Mogłabym napisać, że żałoba ma wiele etapów, że wyparcie miesza się z rozpaczą, rezygnacją, akceptacją, wyrzutami sumienia. Że noszę Twoje swetry. Że tak bardzo Ci dziękuję. Że mieszkaliśmy w Warszawie pod telewizją śniadaniową, a zachowaliśmy całkowitą prywatność. Że Twoja ulubiona piosenka Dawida Podsiadły to Dżins, a jej refren zaczyna się słowami: „A gdy wypuszczę cię z rąk…”. Że kiedy patrzę na Twoje okulary, które zostawiłeś na biurku… Że jestem wściekła na los. Że jestem wdzięczna losowi. Że nie zostawia się najlepszego kumpla.
Kinga Strzelecka-Pilch, Nie chcieliśmy lepiej
Krakowskie Biuro Festiwalowe
ul. Wygrana 2, 30-311 Kraków
Redaktor naczelny: Witold Bereś, tel. +48 507 282 555
Sekretarz redakcji: Krzysztof Burnetko, tel. +48 571 677 366
Wydawca: Aneta Mastela- Książek, tel. +48 571 677 365
e-mail: redakcja@miesiecznik.krakow.pl